Niedawno pisałem o stłuczce, w której ucierpiał mój wysłużony bolid. Dziś natomiast miałem umówiony termin u rzeczoznawcy samochodowego – czyli postawiłem kolejny krok na drodze do odszkodowania 🙂
Jeśli jeszcze tego nie wiesz, to muszę Ci napisać, iż w Niemczech termin to rzecz święta. Jak nie masz umówionego terminu to niczego tu nie załatwisz, no może poza uzyskaniem terminu 🙂
Ja na szczęście termin miałem i punktualnie o 15:00 stawiłem się wraz z moim rozbitym samochodem u rzeczoznawcy samochodowego 🙂 Sama wizyta przebiegła bardzo sprawnie. Rzeczoznawca pstryknął kilka fotek samochodu, pooglądał co trzeba i potwierdził moje przypuszczenia – Totalschaden!
No nic na szkodzie całkowitej świat się nie kończy – odszkodowanie, które uzyskam będzie po prostu różnicą pomiędzy wartością samochodu przed kolizją, a jego wartością po kolizji.
Jak możesz się łatwo domyślić im niższa będzie wartość wraku (w sumie to nie wiem czemu zawsze tak to się nazywa, w końcu moje auto nadal jeździ i do miana wraku mu jeszcze bardzo daleko 🙂 ), tym wyższe odszkodowanie uzyskam.
Na pytanie rzeczoznawcy, czy będę sam dochodził odszkodowania, czy korzystał z pomocy niemieckiego adwokata tylko znacząco się uśmiechnąłem 🙂
Akurat w moim przypadku większej różnicy to nie robi ale skoro adwokat i tak nie będzie mnie nic kosztował (całość jego honorarium pokryje przecież ubezpieczenie sprawcy kolizji), więc rozsądniej byłoby prowadzić sprawę oficjalnie przez kancelarię, z którą współpracuję!
I tak też właśnie zrobiłem 🙂
Znamienne było jednak to co powiedział mi wówczas rzeczoznawca:
„bardzo dobrze, że korzysta Pan z pomocy adwokata, bo ubezpieczyciele tylko szukają możliwości na zaoszczędzeniu i gdzie tylko można to tną koszty, a jak się ma adwokata to już nie jest im tak łatwo, tak że znaczenie lepiej jest powierzyć swoją sprawę adwokatowi i mieć święty spokój”
Dla mnie akurat jest to oczywiste, niech dla Ciebie też takie będzie! 🙂
Cała ta wizyta kosztowała mnie 30 minut czasu oraz 0 (słownie: zero) euro!
Ponieważ moja sprawa jest na tyle oczywista, rzeczoznawca sam zaproponował, że poczeka, aż jego wynagrodzenie zostanie ściągnięte z ubezpieczenia sprawcy kolizji (czyli tak samo jak w przypadku kosztów pomocy adwokata całość kosztów opinii rzeczoznawcy poniesie tu ubezpieczyciel sprawcy kolizji).
Opinia rzeczoznawcy będzie gotowa na poniedziałek, jej kopia zostanie przesłana do mnie do domu, a oryginał do mojego adwokata (czyli w sumie też do mnie 🙂 ).
Jak tylko ją dostanę to przystąpię do kolejnego etapu – czyli zgłoszenia szkody ubezpieczycielowi sprawcy.
Z pewnością Ci o tym napiszę – zatem do następnego razu! 🙂
Uzupełnij wiedzę o te tematy