Znając mentalność rodaków, którzy generalnie we własnej ocenie są najlepszymi kierowcami na świecie i sami wszystko wiedzą najlepiej, słuchają co najwyżej rad rodziny i dobrych znajomych, którzy mają „układy” albo „potrafią przykombinować” i wbrew przysłowiu nie są mądrzejsi nawet po szkodzie (bo winny był nie ich brak wiedzy w likwidacji szkody, tylko „układ spiskowy” zaczynający się na ogół od wrogich działań niemieckiej policji po rzekomą niechęć ubezpieczycieli niemieckich wobec Polaków albo inny wymyślony kozioł ofiarny 🙂 ), skorzystanie z pomocy adwokata (i to niemieckiego!) to raczej ostateczność.
Jednak nie taki diabeł straszny… 🙂
Niemieckie prawo odszkodowawcze traktuje koszty wynajęcia przez poszkodowanego adwokata do przeprowadzenia likwidacji szkody jako element szkody.
Czyli jeżeli zostałeś uwikłany w kolizję i nie ponosisz współwiny, sprawca / jego ubezpieczenie OC – obok kosztów naprawy Twojego samochodu – musi przejąć honorarium Twojego adwokata.
Wielu adwokatów dlatego pracuje w takich jednoznacznych przypadkach bez pobierania z góry wynagrodzenia od swojego klienta i je „ściąga” z ubezpieczenia sprawcy.
Jeżeli masz np. 30% współwiny w wypadku, ubezpieczalnia przejmie 70% wynagrodzenia Twojego adwokata. Ale nawet w tej sytuacji opłaca Ci się skorzystanie z pomocy adwokata, bo ubezpieczyciel może uznałby bez adwokata tylko 50% odpowiedzialności, a nie 70%, albo by uznał owe 70%, ale od wysokości szkody np. 5.000 euro, a nie np. od 6.900 euro, które uzasadniłby prawnik.
Morał: nawet jeżeli musisz coś zapłacić swojemu adwokatowi, są to dobrze zainwestowane pieniądze, bo on „wyciągnie” od ubezpieczyciela wszystko, co się da, a na co Ty byś nie wpadł.
Adwokat ponadto zbierze dalsze potrzebne informacje (przede wszystkim uzyska wgląd w akta wypadku założone przez policję albo prokuraturę) i zabezpieczy / skompletuje materiał dowodowy, często w ten sposób w ogóle umożliwiając rozpoczęcie regulacji szkody.
Oczywiście nie ma reguły bez wyjątków.
Ubezpieczalnia odmówi przejęcia kosztów adwokata tylko w baaaardzo prostej sprawie z małą szkodą, gdy poszkodowany mógł sam załatwić sprawę z ubezpieczycielem.
Tylko co to właściwie oznacza?
Przecież już lekkie otarcie lakieru, nie daj Boże wgniecenie, to szkoda rzędu kilkuset euro wzwyż. Poza tym wiemy, że to co z zewnątrz nie wygląda na stłuczkę, w trakcie rozbiórki pojazdu do naprawy może wyglądać dużo poważniej.
Do tego dochodzi fakt, że ubezpieczyciel likwidujący szkodę dba tylko i wyłącznie o własne interesy, czyli prosto mówiąc: chce wypłacić jak najmniej kasy.
Może więc przejmie bez cięć koszty naprawy określone kosztorysem warsztatowym, bo nie będzie miał absolutnie nic w zanadrzu, żeby się przyczepić, ale nie poinformuje Cię o dalszych możliwych roszczeniach i sposobie ich dochodzenia (np. odszkodowaniu za brak możliwości korzystania z samochodu w trakcie naprawy).
Aby Cię uspokoić, drogi Czytelniku: w sprawach, w których brałem i biorę udział, nie zdarzyło się jeszcze, żeby ubezpieczyciel skutecznie powołał się na wspomniany wyjątek 🙂
Dodatkowo Twój adwokat ma argument nie do podważenia: jeżeli nie znasz wystarczająco języka niemieckiego, nie mówiąc o niemieckim prawie, jesteś turystycznie przejazdem w Niemczech i ktoś w Ciebie wjechał, to jak masz sobie poradzić w obcym kraju i w obcym języku tak, żebyś dostał wszystko, co Ci przysługuje?
OK, czasem jest możliwość dotaraskania się rozbitym samochodem do ojczyzny i szukanie tam pomocy poprzez zwrócenie się do PBUK itp., ale to trwa całe miesiące (!) dłużej i nie uzyskasz od razu albo w ogóle obszernej porady i jasności co do swoich roszczeń.
Ponieważ mam kontakt z polskojęzycznymi adwokatami praktykującymi w Niemczech, w razie zainteresowania chętnie pomogę Ci w nawiązaniu kontaktu (podaj mi tylko miejsce kolizji).
Jeżeli jednak jesteś Zosią-Samosią, powinieneś sam zacząć działać i zwrócić się do ubezpieczalni ze swoimi roszczeniami. Czasem ubezpieczalnia sama nawiąże z Tobą kontakt, licząc, że wtedy nie pójdziesz do adwokata i będzie taniej, ale nie ma reguły.
No taka nasza polska mentalność.
Prawnik kojarzy się nadal z krwiopijcą 🙂
Czasy się jednak zmieniają i widzę jak ludzie się uczą. Znam przedsiębiorców, którzy na początku wszelkie umowy tworzyli samemu. Zrozumieli, że było to nierozsądne przy pierwszych problemach.
Ciekawy i do bólu logiczny artykuł. Pomaga zrozumieć, że współpracując z dobrym prawnikiem można raczej zyskać niż stracić.
Pozdrawiam
Powoli zmienia się punkt widzenia społeczeństwa na prawników na plus. wszyscy uczymy się na własnych błędach.
Masz racje Mikołaju, ja też widzę sporą różnicę i to nawet nie z własnej perspektywy, ale nawet z relacji moich znajomych którzy mówią „idę do prawnika, bo tak jest bezpieczniej”. Często nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkiego, a prawnik z uwagi na swoje doświadczenie zwykle przewiduje znacznie więcej zagrożeń. Niestety jeszcze dość spora grupa ludzi czerpie swoją „prawniczą” wiedzę z for internetowych o bardzo niskiej jakości merytorycznej, uważając wypowiedzi internetowych „ekspertów” za wykładnie prawa. Życie jednak weryfikuje takie decyzje co często kończy się poważnymi problemami.
Nie powiem, że z każdym problemem trzeba biec do prawnika, ale czasami warto zainwestować, żeby później nie płakać.
Panie Adamie, zgadzam sie w pełni. Zastanawia mnie jednak pewna rzecz.
Znalazłam polskiego adwokata, który miałby reprezentowac mnie w odzyskaniu odszkodowania po kolizji. Sprawa jest w toku, mam wycenę z warsztatu i oświadczenie sprawcy. Dostałam od prawnika pismo, które ma byc skierowane do ubezpieczalni i rachunek z prośbą o zaplatę za jego uslugi. Z pisma jednak wynika, ze pieniadze z odszkodowania maja byc przelane na konto adwokata. Czy jest to normalna procedura? Dlaczego w takim razie mam opłacic ten rachunek już teraz?
TAK, w Niemczech to całkiem normalna procedura, że uzyskane w imieniu klienta od strony przeciwnej (np. od ubezpieczyciela) środki pieniężne przelewane są najpierw na konto powiernicze adwokata / kancelarii, a następnie stamtąd (po rozliczeniu wydatków i np. wynagrodzenia adwokata) na konto docelowe klienta. Także tym nie trzeba się przejmować 🙂
Kwestię uregulowania rachunku należy wyjaśnić z adwokatem – tylko od niego zależy czy zechce on poczekać na wypłatę odszkodowania od ubezpieczyciela i z niej zaspokoić swój rachunek, czy też nie 🙂